#NafciarzeNaCyprze – wygrana na pożegnanie z Cyprem
Ostatnia gra testowa na Wyspie Afrodyty zakończyła się zwycięstwem Nafciarzy 2:1 (0:1). Obie bramki dla drużyny Jerzego Brzęczka padły po przerwie, a zdobyli je Kamil Biliński i Oskar Zawada.
Na początku meczu oba zespoły nastawiły się rozpoznanie rywala, dopiero po chwili śmielej ruszając do ataków. Wszystkie próby Nafciarzy w pierwszych minutach kończyły się jednak w okolicach 16. metra przed bramką Słowaków. W 15. minucie obrońcy Nitry zablokowali strzał Damiana Piotrowskiego, a niewiele potem jeden z defensorów w ostatniej chwili powstrzymał wychodzącego na czystą pozycję Kamila Bilińskiego. W 18. minucie Wiślacy oddali pierwsze uderzenie w kierunku Lukasa Hrosso, lecz Jakub Łukowski z wolnego posłał piłkę nad poprzeczką. W odpowiedzi podopieczni Ivana Galada groźnie skontrowali, lecz również posłali futbolówkę obok słupka.
W 23. minucie wprowadzony nieco wcześniej Aurelien Lola starał się zaskoczyć Thomasa Dähne z narożnika pola karnego. Niemiec stanął na wysokości zadania i popisał się bardzo dobrą interwencją. Ten sam zawodnik w 35. minucie był blisko wykończenia akcji oskrzydlającej, ale minimalnie przestrzelił. Grający z dziesiątką Andrej Fabry i Lola to dwaj gracze, którzy również w końcowej fazie pierwszej części gry tworzyli największe zagrożenie wokół Dähne. Do siatki przed przerwą trafił jednak Márius Charizopulos, który bez problemów sfinalizował dogranie z prawego skrzydła.
W międzyczasie twardo grający w defensywie Słowacy kilkukrotnie faulowali w niebezpiecznych strefach, a Łukowski raz po raz dośrodkowywał w pole karne. Blisko szczęścia Kuba był szczególnie w 34. minucie, gdy o mało nie zaskoczył Hrosso bezpośrednią centrą w “szesnastkę”. Niewiele zabrakło także, gdy główkował Biliński, choć golkiper Nitry w tej sytuacji pewnie interweniował. Łukowski na bramkę Słowaków uderzał z dystansu również w 32. minucie i tutaj też zabrakło trochę precyzji. W końcówce dwie niezłe akcje przeprowadził Cezary Stefańczyk, lecz Nico Varela dwukrotnie nie zdołał zmusić bramkarza beniaminka Fortuna Liga do kapitulacji.
Ta sztuka po zmianie stron błyskawicznie udała się natomiast Bilińskiemu. Doświadczony napastnik w 46. minucie z zimną krwią wykorzystał jedenastkę, podyktowaną za faul na wprowadzonym po przerwie Konradzie Michalaku. To spowodowało bardziej agresywną i ofensywną grę drużyny trenera Brzęczka, która w 54. minucie objęła prowadzenie! Michalak swój rajd zakończył dokładnym, płaskim podaniem do innego ze zmienników Oskara Zawady, a 21-letni napastnik dopełnił formalności.
Dobry okres gry niebiesko-biało-niebieskich nie zakończył się na dwóch zdobytych bramkach. W kolejnych minutach płocczanie wyraźnie przeważali, na niewiele pozwalając przeciwnikom. W 70. minucie ze sporej odległości strzelał jeden ze Słowaków, ale Thomas był na posterunku. Siedem minut później bardzo blisko podwyższenia rezultatu był Giorgi Merebashvili. Gruzin nieznacznie pomylił się główkując, po wrzutce aktywnego Michalaka. Tuż przed ostatnim gwizdkiem bezpośrednio z rzutu wolnego w boczną siatkę uderzył Dominik Furman i sędzia zakończył wtorkowe zawody, w których Wisła odniosła pierwszą wygraną w 2018 roku.
Sparingowe granie podczas drugiego z obozów przygotowawczych dobiegło więc końca. Przed startem rundy wiosennej w LOTTO Ekstraklasie Nafciarze – w sobotę 3 lutego o godzinie 13:00 – zagrają jeszcze z Arką Gdynia na Stadionie im. Kazimierza Górskiego.
Biuro prasowe, Wisła Płock S.A.