Pomóżmy Gabrysiowi
Gabryś ma dziś 7 lat. Od 3 roku życia choruje na autyzm dziecięcy. Jego mama samotnie walczy o synka, zbiera pieniądze na terapię.
Kiedy Gabryś przyszedł na świat, cieszyłam się, że mam zdrowego, silnego synka. A później, z dnia na dzień, straciłam moje ukochane dziecko. Gabryś przestał patrzeć w moje oczy, nie reagował na swoje imię, jego mowa ograniczała się do wydawania niezrozumiałych dźwięków, stracił całą radość.
opowiada mama chłopca
Gabryś ma wzmożone napięcie mięśniowe, nadwrażliwość słuchową, co utrudnia mu komunikowanie się i naukę czytania, pisania.
Gabryś miał niespełna 3 lata, gdy otrzymał diagnozę – autyzm dziecięcy.
To rozbiło nasz świat. Od tego czasu nasze życie skupia się na walce – jeździmy do rozmaitych specjalistów – na terapię logopedyczną, pedagogiczną, psychologiczną, Gabryś leczony jest homeopatycznie, uczęszcza na hipoterapię i terapię mitochondrialną
wspomina pani Agnieszka
Po wielu latach terapii, zachowanie i funkcjonowanie Gabrysia zmienia się. Jego komunikacja stała się o wiele lepsza, poszerzył się zasób jego słownictwa, nie unika już kontaktu z dziećmi, choć one często nie chcą się z nim bawić, nie rozumieją go.
Ja, jako mama, marzę o tym, by synek poszedł do szkoły integracyjnej i sobie w niej poradził, a w przyszłości był samodzielnym człowiekiem. Obecnie naszym priorytetem jest terapia w kombinezonie Neures, do której Gabryś został zakwalifikowany z uwagi na względnie dobre zachowanie.
Turnus polegać będzie na poddaniu pacjenta precyzyjnie dobranym naciskom na tkanki miękkie. Nacisk ten nazwać można stymulującymi procesami regeneracyjnymi i kompensacyjnymi w układzie nerwowym, w szczególności w mózgu.
Niestety, moje możliwości finansowe są bardzo ograniczone, ponieważ po rozwodzie sama wychowuję synka i większość pieniędzy ze świadczeń wydaję na jego rehabilitację, terapię oraz codzienne życie. Bardzo kocham Gabrysia i pierwszy raz odważyłam się zwrócić o pomoc. Wierzę, że uda mi się odzyskać mojego synka.
dodaje mama Gabrysia
By pomóc chłopcu potrzeba ponad 10 tys. zł. Na koncie jest już prawie cała kwota.