Dyspozytornia jednak nie w Płocku
W przeciągu miesiąca służby wojewody przekazały 3 sprzeczne ze sobą informacje na temat przyszłości dyspozytorni na Mazowszu. Najnowsza – z 23 listopada mówi o pozostawieniu 5 dyspozytorni na Mazowszu – ale co ciekawe – po 2 w Radomiu i Siedlcach i jednej w Warszawie. – Trudno o racjonalne wyjaśnienie takiej decyzji – komentują władze województwa i pogotowia.
Przypomnijmy, zgodnie z planami strony rządowej, od 1 stycznia 2021 r. Mazowsze miało zostać podzielone nie na 5 jak dotychczas, a tylko na 3 rejony operacyjne. Wojewoda mazowiecki planował likwidację rejonów obsługiwanych obecnie przez stację pogotowia w Płocku i ostrołęcki Meditrans. Jak alarmowali medycy – dla mieszkańców północnego Mazowsza oznaczałoby to jedno – o wysłaniu karetki decydować będzie dyspozytor z Siedlec lub Radomia. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwili się radni województwa mazowieckiego i władze pogotowia.
Zlikwidowanie dwóch z pięciu rejonów operacyjnych wywoła niepotrzebny w obecnej sytuacji epidemiologicznej chaos i może być zagrożeniem dla zdrowia, i życia mieszkańców Mazowsza. Jednak pozostawienie 5 dyspozytorni, ale tylko w części województwa to jak smutny żart z ratowników, mieszkańców i samorządów. Gdzie tu logika i troska o pacjentów? Pandemia to nie czas na taki chaos informacyjny i decyzyjny.
– zauważa marszałek Adam Struzik
Dyspozytornie zostają na rok?
Likwidacji dyspozytorni w Płocku i Ostrołęce sprzeciwili się radni województwa mazowieckiego i władze pogotowia. Nie kryli zadowolenia, kiedy 17 listopada stacje pogotowia otrzymały informację, że NFZ zamierza jednak aneksować dotychczasowe umowy z pogotowiem dotyczące pracy dyspozytorni na dotychczasowych zasadach. Przedłużenie tych umów „pozwoli na zapewnienie stabilnego dostępu do świadczeń ratownictwa medycznego i przeprowadzenie postępowań konkursowych zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz w terminie umożliwiającym dokonanie stosownych zmian organizacyjnych i prawnych przez świadczeniodawców” – czytamy w piśmie. Jak poinformowały w piśmie służby wojewody, „obecnie twa proces legislacyjny, który ma na celu wydłużenie do roku okres koncentracji dyspozytorni medycznych”.
NFZ – tylko na trzy miesiące
Niestety, już trzy dni później, 20 listopada mazowiecki oddział NFZ ogłosił konkurs na działalność ratownictwa, ale okres obowiązywania umów miał wynosić tylko od 1 stycznia do 31 marca 2021 r. Nie było zatem już mowy o roku.
Jednak 5 dyspozytorni – ale tylko w Siedlcach, Radomiu i Warszawie
Po medialnej burzy w tej sprawie, 24 listopada br. (pismo datowane na 23 listopada) marszałek otrzymał od służb wojewody do zaopiniowania projekt planu działania ratownictwa medycznego. I tu kolejna informacja – projekt ten zakłada – o co apelowali ratownicy i samorząd województwa – utrzymanie 5 dyspozytorni. Ale ma to obowiązywać do końca marca 2021 r. i co najciekawsze – w trzech lokalizacjach – 2 w Radomiu, 2 w Siedlcach, 1 w Warszawie. Przedstawiony do zaopiniowania projekt aktualizacji Planu działania systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne dla województwa mazowieckiego w praktyce oznacza likwidację dyspozytorni medycznych w Ostrołęce i Płocku.
Nadzoruję służbę zdrowia od siedmiu lat, ale takiego chaosu i dezinformacji jeszcze nie widziałam. W czwartek w Sejmie zaplanowane jest posiedzenie Sejmowej Komisji Zdrowia poświęcone ratownictwu. Zamierzam wziąć w nim udział i poinformować posłów o chaosie, do którego doszło na Mazowszu w czasie pandemii. Nie ma na to naszej zgody
– komentuje sytuację członek zarządu Elżbieta Lanc.
Obecnie na Mazowszu funkcjonuje 5 rejonów operacyjnych obsługiwanych przez 5 dyspozytorni medycznych zlokalizowanych w: Warszawie, Płocku, Siedlcach, Ostrołęce i Radomiu. Podział ten jest dostosowany do aktualnych potrzeb zdrowotnych mieszkańców regionu.
Na wiele utrudnień związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa mieszkańcom wskazuje dyrektor płockiej stacji pogotowia Lucyna Kęsicka.
Ostatnie decyzje powodują, że o tym, gdzie będą kierowane zespoły ratownictwa medycznego, decydować będą dyspozytornie z Radomia. Poznanie rejonu operacyjnego wymaga jednak czasu. Nasz rejon nie należy do najmniejszych, poza tym szereg ulic się powtarza. Dlatego nie rozumiem, dlaczego właśnie teraz w trakcie trwającej pandemii wojewoda decyduje się na krok, który wprowadzi totalny chaos i spowoduje paraliż komunikacyjny. A wszystko to kosztem pacjentów. Kto będzie ponosił odpowiedzialność za to, że karetka pojechała nie w to miejsce? Czy dyspozytorzy z Radomia będą w stanie to wszystko kontrolować? Wojewoda chce zniszczyć to, co przez wiele lat udało się wypracować i dobrze funkcjonowało.
– podkreśla dyrektor płockiego pogotowia Lucyna Kęsicka