Kto parkuje na miejscach dla niepełnosprawnych?
Choć wydaje się, że czasy, w których spora część kierowców ostentacyjnie parkowała swoje auta na miejscach przeznaczonych dla pojazdów osób niepełnosprawnych minęły bezpowrotnie, to jednak okazuje się, że problem nadal istnieje. A nieuprawnione zajmowanie tzw. kopert, to delikatnie rzecz ujmując – wyraz braku empatii.
Charakterystycznych kopert z symbolem osoby poruszającej się na wózku inwalidzkim trudno nie zauważyć w przestrzeni miejskiej. Zgodnie z przepisami muszą być pomalowane niebieską farbą wyraźnie widoczną niezależnie od warunków pogodowych.
W ciągu tygodnia do dyżurnego Straży Miejskiej wpływa około 10 interwencji dotyczących parkowania aut na miejscu przeznaczonym dla osoby niepełnosprawnej bez wyłożonej w widocznym miejscu karty parkingowej. Przeważnie interwencje kończą się pouczeniem bo jak beztrosko przyznają kierujący, po prostu zapominają wyłożyć kary.
Choć trudno w to uwierzyć, to niektórzy próbują ominąć przepisy kserując kartę parkingową osoby niepełnosprawnej. Tylko, najczęściej nie ma ona hologramu, bo jest po prostu zalaminowaną kserokopią. Taki identyfikator jest włożony za szybę tak, żeby było go widać jak najmniej. Nic dziwnego, bo gdyby był widoczny w całości, to natychmiast wyszłoby na jaw, że do oryginalnego jest jedynie podobny. Tacy ludzie są znacznie bezczelniejsi
w parkowaniu na miejscach dla niepełnosprawnych i zajmują je przez długi czas, zadowoleni ze swojego sprytu.
I w taki oto sposób próbował przechytrzyć strażników miejskich kierujący, który zaparkował firmowego Opla przy Starym Rynku 20, wykładając w godzinach porannych za szybę kartę parkingową w sposób uniemożliwiający odczytanie jej numeru oraz terminu ważności. Jedynie po zdjęciu sądzić można było, że karta wystawiona jest na osobę nieletnią. Ponieważ, jeszcze inne rzeczy wzbudziły w strażnikach wątpliwości postanowiono sprawdzić u operatora monitoringu miejskiego, kiedy i kto zaparkował autem na kopercie. Okazało się, że z pojazdu wysiadł tylko mężczyzna i udał się do sanktuarium. Po kilku minutach od podjęcia interwencji do strażników podszedł kierowca. Poproszony o okazanie karty, by spisać jej ważność i upewnić się czy nie jest to zalaminowana kserokopia oznajmił, że nie ma zamiaru jej nikomu pokazywać. Po czym otworzył auto bardzo szybko wyjął kartę za szyby i schował ją do schowka. Odmówił także podania swoich danych. A, jak strażnicy chcą to niech sobie wzywają policję. No i mają się pośpieszyć, bo on ma umówione służbowe spotkanie i nie zamierza się na nie spóźnić. Jednak widok policyjnego radiowozu pomógł mężczyźnie zmienić zdanie, okazał on od razu strażnikom dokument tożsamości, ale nadal odmawiał okazanie karty parkingowej osoby niepełnosprawnej. Stwierdził jedynie, że w telefonie ma jej zdjęcie i jak strażnicy chcą to ostatecznie on im zezwoli spisać jej numer. Przypomniał sobie również, że tak naprawdę oryginalną kartę to ma jego żona, co jeszcze bardziej utwierdziło strażników, że kierujący na pewno posługuje się ksero karty parkingowej osoby niepełnosprawnej. Zapytany, dlaczego nie zaparkował w innym miejscu tylko na „inwalidzie” stwierdził, że jeździ samochodem służbowym (oznakowanym) i ma „karnet” na parkowanie na miejscach płatnych, ale tych obsługiwanych przez Komunikację Miejską, a on nie ma zamiaru wydawać nawet złotówki, żeby zaparkować na Starym Rynku, aby wejść na chwilę do sanktuarium.
opowiada Jolanta Głowacka rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Płocku
W związku z popełnionym wykroczeniem zaproponowano kierującemu MKK w kwocie 800 zł i 5 punktów karnych. 52-letni kierujący skorzystał z prawa do odmowy przyjęcia mandatu i sprawa swój finał znajdzie w sądzie. Na koniec stwierdził, że przez głupie przepisy jego córka nie będzie rehabilitowana, bo mandat karny jest wysoki. Na pytanie o uczciwość w stosunku do osób niepełnosprawnych tylko parsknął śmiechem. Nie wykazał nawet przez chwilę jakiejkolwiek skruchy.
Warto zauważyć, bo i takie przypadki się zdarzają, że wykładana za szybę legitymacja osoby niepełnosprawnej, również sama w sobie nie uprawnia do korzystania z koperty. W swojej pracy spotkaliśmy się już z wykładaniem czegokolwiek, byleby kojarzyło się ze znakiem niepełnosprawności.
Co zatem grozi za zatrzymanie i postój bez uprawnień na miejscu dla osób niepełnosprawnych?
Polskie prawo rozróżnia motywy, na podstawie których nieuprawniony kierowca zaparkował pojazd na miejscu dla niepełnosprawnych. Sankcje są różne w zależności od tego, czy przy okazji popełniający wykroczenie „nie próbował udawać niepełnosprawności”, czyli, czy nie umieścił za przednią szybą samochodu karty parkingowej, o której mowa w art. 8 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. ( Prawo o ruchu drogowym) – W tym kontekście osoba, która – nie będąc uprawniona do korzystania z karty parkingowej – mimo to oznaczyła kierowany przez siebie pojazd tą kartą i dzięki temu korzysta ze wskazanych wyżej „przywilejów”, działa w zbiegu przepisów – przepisy w taryfikatorze odnoszą się właśnie do takiego przypadku – mają one charakter wyjątkowy i dookreślają wysokość mandatu w odniesieniu do szczególnego rodzaju wykroczenia, jakim jest czyn kwalifikowany w ramach wspomnianego zbiegu przepisów.
Wyjaśnijmy:
- 500 zł to kara za parkowanie na kopercie bez uprawnień i bez oznakowania pojazdu kartą parkingową,
- 800 zł mandatu to kara za nieuprawnione posługiwanie się kartą parkingową
i jednoczesne zaparkowanie na kopercie.
Społeczna szkodliwość czynu, polegającego na „jawnym” niestosowaniu się do znaków drogowych, np. parkowanie pojazdem bez karty parkingowej na tzw. kopercie, ma zupełnie inny wymiar, niż zaparkowanie w tym samym miejscu pojazdem „nielegalnie” oznakowanym, np. cudzą kartą parkingową.