Wrześniowe refleksje
1 września 1939 rozpoczęła się II Wojna Światowa w Polsce. Kontynuacja 21 lat wcześniej zawieszonego i niedokończonego konfliktu o kontrolę nad Europą. W wyniku wojny oraz pięciu lat okupacji ziem polskich przez III Rzeszę i ZSRR Polska straciła około 6 540 000 obywateli, co stanowiło 18,77% ludności Polski sprzed września 1939 roku. Największe procentowe straty ludności w Europie. Apokalipsa społeczeństwa.
Autorytarny rząd pogrobowców Piłsudskiego, z polityką zagraniczną w rękach kiepskiego dyplomaty Józefa Becka, wprowadził nas do z góry przegranej wojny z Niemcami. Polska armia szkolona i wyposażona do walki z Sowietami, często nieumiejętnie dowodzona, sama w starciu z Wehrmachtem nie miała szans. To są fakty, które choć brzmią jak propaganda PRL, to jednak są potwierdzane przez kolejne dokumenty i analizy.
Pierwsze oddziały niemieckie pojawiły się w okolicach Płocka 8-9 września. Rankiem 9 września wkrótce po wycofaniu się Nowogrodzkiej Brygady Kawalerii na drugi brzeg, do Płocka wkroczyły oddziały 3 Dywizji Piechoty Niemieckiej z 3 armii dowodzonej przez Georga von Kuchlera. Nieodłącznym elementem działań prowadzonych przez Wehrmacht były zbrodnie na ludności cywilnej, do których dochodziło od pierwszych dni września w wielu regionach kraju. Do takich zbrodni dochodziło także w powiecie płockim. W zbrodniach brała także udział lokalna ludność niemiecka, przekreślając tym samym wieloletnie współistnienie z polskimi sąsiadami.
Tereny przyłączone do Rzeszy narażone były na wyjątkowe represje ze strony okupanta. Polaków traktowano jako Untermensch – podludzi, których przymusowo wysiedlano, odbierano domy. Przymusowe wysiedlenia dotyczyły zarówno posiadaczy większych majątków ziemskich spośród ziemiaństwa, jak i rodziny rolników. Wypędzenia odbywały się często w trybie natychmiastowym. Omijano także formalną drogą, wypędzając bez decyzji administracyjnej kierując się jedynie prawem siły.
Celem działania okupanta było sterroryzowanie oraz wyniszczenie fizyczne oraz psychiczne ludności. Wprowadzane prawodawstwo miało upokarzać Polaków. Zakazano posiadania odbiorników radiowych, nie zezwalano na posiadanie telefonów, ograniczono możliwości korzystania z poczty, poruszanie się po kraju możliwe było tylko ze specjalnymi przepustkami. Decyzją władz zamknięto polskie szkoły, w wielu miejscowościach pierwsze miesiące okupacji minęły na aresztowaniach lokalnych liderów kultury i mordowaniu ich.
Pozorna samowola lokalnych Niemców „mszczących się” na Polakach była realizowana za pełną aprobata i wsparciem władz okupacyjnych początkowo wojskowych, a następnie partyjnych, gdyż to aparat partyjny NSDAP przejął de facto władzę na terenach włączonych, choć formalnie władza ta przeszła z czasem w ręce administracji cywilnej.
Tylko w trakcie kampanii wrześniowej różnego rodzaju jednostki niemieckie spaliły w trybie odpowiedzialności zbiorowej 116 wsi na terenie Mazowsza, często mordując ich mieszkańców, przy tym tylko w 3 pacyfikacjach na terenie powiatu płockiego ponad 160 osób
Przełomem było objęcie niemieckim prawem karnym terenów włączonych do Rzeszy, co dokonało się rozporządzeniem z 6 czerwca 1940 roku. Prawodawstwo zwalniało organa ścigania od realizacji postępowań związanych z mordami na polskiej ludności, do których doszło wstecz, Dodatkowo wprowadzono karę śmierci za niezwykle szeroki wachlarz czynów od fizycznych wystąpień przeciwko Niemcom, przez sabotaż po podżeganie do nieposłuszeństwa.
Eksterminacja ludności polskiej była jednym z działań zmierzających do zapewnienia hegemoni narodowi niemieckiemu na włączonych do Rzeszy terenach. Masowe mordy rozpoczął Wehrmacht w 1939 roku w rejencji Płockiej w 43 egzekucjach mordując 4854 osoby, z czego do części morderstw doszło w pierwszych dniach września, w roku 1940 okupant zabił kolejne 17 651 osób, a był to dopiero drugi rok okupacji…
Podczas wojny zginął brat stryjeczny mojego dziadka – Katyń, kolejny brat – zginął w powstaniu w Warszawie, pradziadek w Oświęcimiu, bracia dziadka na robotach przymusowych w Rzeszy – przeżyli, a babcia przeżyła rzeź warszawskiej Woli. A to tylko moja rodzina, jedna z milionów pokrzywdzonych.
Straty gospodarcze spowodowane wojną Polacy odbudowywali przez kolejne 10-lecia. Gdy patrzę na warszawską Pragę, to chyba do dziś wychodzimy z wojny, a kiedy patrzę na śliczne miasteczka Francji, Belgii, Danii i Niemiec czuję niesprawiedliwość. Zbrodnia nierozliczona. Wysokość odszkodowań za wojnę, za pomordowanych, za spalone miasta, zrabowane przedmioty polscy badacze wycenili na ponad 6 220 000 000 000 złotych. Abstrakcyjna kwota, ale czy niesprawiedliwa?
Michał Korwin-Szymanowski