Płock

Skąd się biorą zwierzęta, czyli podróże nie tylko wakacyjne zwierząt

W czasie wakacji spacery po ogrodzie zoologicznym są punktem obowiązkowym zarówno dla Płocczan, jak i dla gości odwiedzających nasze piękne miasto. Takie odwiedziny skłaniają czasem do przemyśleń na temat funkcjonowania ZOO.

Skąd biorą się zwierzęta w ZOO? Kto i na jakiej podstawie kojarzy ze sobą pary hodowlane? Co dzieje się z młodymi, gdy dorastają? Czy ogrody zoologiczne z różnych miast komunikują się ze sobą? Czy zwierzęta w ZOO podróżują? Te i szereg innych pytań mogą nasunąć się podczas zwiedzania ogrodu, a my spieszymy z odpowiedziami.

Przede wszystkim należy zaznaczyć, że ZOO Płock jest członkiem EAZA (Europejskie Stowarzyszenie Ogrodów Zoologicznych i Akwariów) wraz z 10 innymi polskimi ogrodami, co umożliwia współpracę na gruncie wymiany doświadczeń i samych zwierząt.

Nad wieloma gatunkami hodowanymi w ZOO czuwa koordynator gatunku, czyli osoba będąca specjalistą w hodowli danego zwierzęcia. Koordynator ma dostęp do międzynarodowego systemu, w którym znajduje się baza danych o zwierzętach we wszystkich ogrodach zoologicznych (ZIMS). Zawarte są tam takie informacje jak np.: urodzenie, płeć, wiek, dokumentacja medyczna, pokrewieństwo. Jeśli w ogrodzie zoologicznym przychodzi na świat zwierzę, dzięki systemowi ZIMS, koordynator gatunku natychmiast otrzymuje o tym informację. Bierze on pod uwagę to, że za jakiś czas młode będzie musiało opuścić swój rodzinny ogród zoologiczny, by zacząć dorosłe samodzielne życie. W przypadku kotów jak lwy, tygrysy, lamparty czy pantery, młode pozostają przy matce około dwóch lat. Później osiągają dojrzałość płciową i wyruszają w świat. W ten sposób w tym roku zniknęły z płockiego ogrodu dwie młode pantery śnieżne i dwa młode tygrysy syberyjskie. Wyjechały za granicę, by tam założyć nowe rodziny. Czy będą następne maluchy? To też decyzja specjalisty, ponieważ musi on wziąć pod uwagę wiele czynników jak choćby wiek zwierząt, ich stan zdrowotny, ale także to, czy dany gatunek będzie miał gdzie być przekazany. Dopiero zgoda koordynatora pozwoli pracownikom ZOO połączyć zwierzęta, by uzyskać przychówek.

Kolejnym interesującym aspektem w ogrodach zoologicznych są transporty zwierząt. W niektórych przypadkach jest to sprawa skomplikowana i tylko doskonały kontakt między dwoma zainteresowanymi ogrodami, pozwala przeprowadzić ten proces. Wymiana zwierzęcia odbywa się nieodpłatnie, ale transportami większych zwierząt zajmują się, posiadające odpowiednie zaplecze techniczne, wyspecjalizowane firmy, których pracę trzeba sfinansować. Najczęściej koszt takiego transportu pokrywa ogród do którego zwierzę jest przekazywane. Podróż z nietypowym pasażerem może potrwać nawet kilka dni i nieść za sobą wiele nieprzewidzianych okoliczności, więc odpowiedni samochód i doświadczeni konwojenci są tu niezbędni. Przy mniejszych zwierzętach używa się aut dostawczych, a cenny ładunek przewozi się w różnej wielkości transporterach i skrzyniach. Inaczej jest w przypadku zwierząt dużych jak słonie czy żyrafy, gdzie wykorzystywane są specjalnie skonstruowane pojazdy. Słoń podróżuje w metalowym kontenerze, który zdejmowany jest z tira za pomocą dźwigu. Żyrafa mogąca mierzyć nawet 6 metrów, by mogła jechać na stojąco, musi mieć regulowaną wysokość dachu. Jednocześnie gdy na trasie pojawi się wiadukt czy inna przeszkoda, sufit jest chwilowo obniżany.

Zwierzęta kopytne transportowane są na stojąco. Mają podścieloną ściółkę, zapewnioną wodę do picia i dla ich bezpieczeństwa mało miejsca, by w razie kołysania pojazdu nie poobijać się o ściany transportera.

Drapieżniki, zwłaszcza koty, są niekiedy usypiane przed podróżą. Nie wszystkie grzecznie wchodzą do metalowych transporterów i wtedy konieczna jest interwencja lekarza weterynarii, który podaje zwierzęciu środek usypiający. Ogranicza to stres związany z transportem i umożliwia bezpieczne umieszczenie zwierzęcia w pojeździe.

Ryby i inne organizmy wodne jeżdżą w foliowych woreczkach wypełnionych wodą i tlenem. Transport znoszą dobrze, ale potem następuje trudny moment aklimatyzacji. Może się bowiem zdarzyć, że woda w nowym miejscu ma inną temperaturę i parametry fizykochemiczne. Wtedy trzeba stopniowo w wyniku wielogodzinnego procesu aklimatyzować zwierzę mieszając „starą” i „nową” wodę, aż do uzyskania optymalnych dla niego warunków.

Starsi mieszkańcy Płocka mogą pamiętać spacery po mieście dawnego dyrektora ZOO, Pana Tadeusza Taworskiego ze słonicą Petrą czy innymi dzikimi zwierzętami. W dzisiejszych czasach byłoby to niemożliwe. Dbając o jak największy dobrostan zwierząt obecne przepisy bardzo uściślają warunki, w jakich mogą przebywać i przemieszczać się mieszkańcy ogrodów zoologicznych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *