Mosiele Africa #51 – Nie dajmy się oskubać przez „ciasteczka”.
Po poprzednim odcinku odezwało się do mnie kilka osób z prośbą, abym wyjaśnił o co chodzi z tymi plikami cookies oraz rezerwacją biletów lotniczych. Dzisiejszy odcinek w całości poświęcę temu zagadnieniu.
Na początek wyjaśnienie czym są w ogóle pliki cookies. Otóż są to „niewielkie pliki tekstowe wysyłane do przeglądarki przez witrynę, którą w danym momencie odwiedzasz. Pozwalają jej zapamiętać informacje na temat Twojej wizyty. Dzięki temu przy kolejnych odwiedzinach witryna jest łatwiejsza w obsłudze i lepiej dostosowana do Twoich preferencji”. Brzmi fantastycznie, nieprawdaż? Miały nam upraszczać pracę w sieci. Jednak jak to w życiu bywa – nic nie ma za darmo. To, że mamy łatwiej to kosztuje. Oczywiście nie płacimy bezpośrednio, ale opłaty są ukryte w samym produkcie. Bo owe pliki cookies dają informacje wszystkim, którzy obsługują strony internetowe (a więc praktycznie wszystkim).
Jak to działa w związku z podróżami? No to już daję przykład. Załóżmy hipotetycznie, że chcemy lecieć ze znajomymi na weekend do Londynu. Co robimy? Wpisujemy w Google frazę – „loty Londyn” albo „tanie loty do Londynu” i wyświetla nam się cała lista portali oferujących loty do Londynu. Wpisujemy interesujące nas daty itp. I po chwili wyświetla nam się cała lista lotów – do wyboru, do koloru. Rano, wieczorem, z przesiadką, bezpośrednio itp. Wszystko w różnych cenach. Dajmy na to, że wyjdzie nam cena za taki bilet np. 978 zł w obie strony. No to już wiemy za ile polecimy – wysyłaliśmy przy tym bardzo precyzyjne informacje czym jesteśmy zainteresowani. I to jest pierwszy haczyk. 90% wszystkich odwiedzających stronę na tym na razie kończy. Teraz dzwonimy do znajomych i mówimy, ile to będzie kosztować, czekamy na powrót małżonki z pracy itp. Nie ważne, to tylko przykłady. Jednak pliki cookies poinformowały administratora strony (a raczej serwer obsługujący stronę z biletami), że jesteśmy zainteresowani kupnem biletów lotniczych do Londynu w konkretnym terminie. A to już bardzo cenna (dla przewoźnika) informacja. Po dogadaniu się ze znajomymi albo współmałżonkiem co do godziny, miejsca wylotu i powrotu, wchodzimy na naszą stronę i nagle okazuje się, że biletów na „nasz” lot po 978 zł już nie ma. Najtańsze są np. po 1 089 zł. I już „plujemy sobie w brodę”, że od razu nie kupiliśmy wtedy, bo te tańsze już się sprzedały. Nic bardziej mylnego. Wcale się nie sprzedały. To specjalnie dla nas podniesiono cenę. Bo nasz komputer (do którego przypisany jest indywidualny nr IP) wysłał informacje, że chcemy kupić bilet na konkretny lot. No to z automatu podniesiono nam o te np. 111 zł. Linie lotnicze niczym nie ryzykują, bo i tak sprzedadzą ten bilet i to za większą cenę (bo im bliżej wylotu tym cena wyższa).
Jak przed takimi praktykami się ustrzec? Są dwie metody:
Sposób 1 – od razu kupmy bilet podczas pierwszej wizyty na danej stronie internetowej. No bo skoro jesteśmy już pewni, że lecimy to na co czekać? Aż nam podwyższą cenę?
Sposób 2 – wyczyścić historię przeglądania stron internetowych wraz z wyczyszczeniem plików cookies przed ponownym wejściem na interesującą nas stronę. Wtedy nasz komputer jest dla tego po drugiej stronie – nowym „pierwszy raz odwiedzającym” portal urządzenie.
Ale UWAGA. Przed zrobieniem tego proszę zapisać, albo zapamiętać wszystkie hasła jakimi logujemy się gdziekolwiek (poczta e-mail, media społecznościowe, konta w sklepach internetowych – absolutnie wszędzie gdyż to wyczyści nam wszystko bez wyjątku).
Jak to zrobić – zapraszam do obejrzenia filmu po zeskanowaniu kodu QR albo po wejściu na stronę https://infoplocktv.pl/?s=mosiele.
Nie dawajmy się obskubywać. A i jeszcze jedna ważna rzecz – ten przykład dotyczy biletów lotniczych, ale tak naprawdę to dotyczy wszystkich naszych aktywności w sieci. Więc moja rada – nie zgadzajmy się na żadne pliki cookies, a może będziemy musieli kliknąć gdzieś 2-3 razy więcej, ale zaręczam, że zaoszczędzimy nasze pieniądze.
Roland Bury
P.S. Z zakupami przez telefon jest dokładnie tak samo.