Gotować zawsze warto…
W oszałamiającym pędzie świata, w przestrzeni przepełnionej różnymi treściami, w borykaniu się z wiosennymi oczekiwaniami w odczuwaniu upragnionego ciepła witam się z Państwem i proponuję jak zwykle odskocznię od trudnej, albo poważnej codzienności. Pogoda nam bardzo pomaga w naszych propozycjach, bo delikatnie mówiąc jeszcze wcale nie zachęca do aktywności na świeżym powietrzu, a już nie można wspominać nawet o przyjemnościach pracy w ogrodzie ze względu właśnie na otaczający nas chłód.
Wszystko nas zatem kieruje do naszej kuchni, w której znów możemy wczarować niepowtarzalne smaki, a przy okazji pomyśleć nad tym na przykład, jak będzie wyglądał nasz świat gdy minie moda na długie kolorowe paznokcie, rzęsy jak wachlarze, bycie idealnym i platformy społecznościowe w każdym domu. Kiedyś mieliśmy seriale, w których można było poobserwować ludzkie postawy i zobaczyć modele ludzkich zachowań w realnym życiu. Teraz strach się przyznać, że takowe oglądamy, wszak istnieje niepisany wymóg, że wszystko o ludziach już wiemy. Przynajmniej tak myśleć musimy. A może warto od czasu do czasu przedyskutować nasze wątpliwości, nasze rozterki? Może warto poznać motywy, może warto usłyszeć odczucia, może czas na przemyślenia przy gotowaniu na przykład?

Dziś proponuję Wam proste danie, które zawsze wzbudza radość na twarzach. Połączenie charakteru pora z odrobiną słodyczy marchewki. Wszystko otulone purre z aromatycznego selera, ujętego w parę z wiosenną surówką z lodowej sałaty z rzodkiewką i czerwoną cebulką. Na deser niech będzie czekoladowo i wyśmienicie za sprawą zwykłego na pozór ciasta z truskawkami lub z bananami, do którego pasuje czarna, gorzka kawa spożywana w wiosennym słońcu.
Zaczynamy od zagotowania 1 szklanki wody z 1 szklanką cukru, cukrem waniliowym i 3/4 szklanki oleju oraz trzema czubatymi łyżkami kakao. Masy po ostudzeniu odkładamy ok pół szklanki na polanie wierzchu ciasta. W misce ubijamy 6 białek na sztywno. Do ciemnej masy dodajemy dwie szklanki mąki, łyżeczkę proszku do pieczenia i łyżeczkę sody. Delikatnie mieszamy z sześcioma żółtkami, a na koniec dodajmy ubitą pianę. Tak przygotowany biszkopt pieczemy ok. 20 minut. Po upieczeniu kroimy go na pół i przekładamy masą wykonana z pół litra śmietany ubitej razem z mascarpone i dwoma łyżkami żelatyny i oczywiście cukrem wanilinowym. Do masy dokładamy banany lub truskawki pokrojone drobne części, a całość polewamy masą, która odłożyliśmy. W wersji light możemy owoce wsypać wprost do biszkoptu i zapiec. Też będzie smakować wyśmienicie. Upieczone ciasto powinno poleżeć trochę w lodówce. Czas zabrać się za obiad.
Potrzebna nam będzie około 1,5 kg karkówka, pół kg marchewki, jeden duży por i przyprawy: sól, pieprz, majeranek, liść laurowy, dwie łyżki mąki i trochę smalcu do smażenia. Pamiętamy, by karkówkę wybrać nie za dużą, bo taka będzie z młodej sztuki i zdecydowanie chudsza od innych. Najpierw pokroimy mięso w grubsze plastry, a te jeszcze na pół by powstały mniejsze kotleciki. Posypujemy mięso sola i pieprzem, rozprowadzamy przyprawy delikatnie ugniatając kotlety nasadą dłoni, po czym pozwalamy mu odpocząć w chłodnym miejscu, ale nie w lodówce. Z karkówka trzeba postępować bardzo ostrożnie, to bardzo wymagające mięso. W czasu jej odpoczynku zajmiemy się porem, który pokrojony na plasterki powinien oddać swoją surowość na gorącej patelni uduszony z odrobina soli i masła przez około 10 minut na małym ogniu. Pora przekładamy następnie do większej miski, do której zetrzeć należy na tarce jarzynowej trzy marchewki średniej wielkości. Warzywa łączymy za pomocą dwóch łyżek majonezu i doprawiamy majerankiem. Na patelni podsmażamy z obu stron, krótko karkówkę obtoczoną w mące i przekładamy ją natychmiast do żaroodpornego naczynia, układając jeden kawałek obok drugiego. Na kotleciki kładziemy po łyżce pasty marchwiowo-porowej, a pomiędzy nie dokładamy dwa liście laurowe. Teraz wystarczy dolać pół szklanki wody i przykryte naczynie wstawiamy do piekarnika na godzinę. W tym czasie gotujemy dwa duże selery w osolonej wodzie, tak by właściwie dochodził do miękkości parą oraz przyrządzamy surówkę z lodowej sałaty, czerwonej cebulki i rzodkiewki polaną sosem wykonanym z soku z cytryny, zielonej pietruszki, majonezu i musztardy zmiksowanym w lekką konsystencję. Ugotowanego selera miksujemy z odrobiną masła, doprawiamy odrobiną soku z cytryny i sporą ilością pieprzu.
Nasza karkóweczka już z pewnością jest właściwie uduszona i gotowa a wyjście w pełnej krasie na specjalny talerz dla gości jak na scenę w najlepszej operze, w asyście purre z selera i sąsiedztwie surówki z lodowej sałaty. Na deser czeka na nas oprócz kawy dobrej kawy kakaowe ciasto z bitą śmietaną i owocami lub tylko z owocami.
W takiej atmosferze z pewnością dostrzeżemy zalety spędzania czasu na kuchennym kombinowaniu ze smakami radości. Zaprośmy do degustacji rodzinę i znajomych, pogadajmy o cieple w oczach, sercu i w ogrodzie. Powiedzmy ludziom, że będziemy ich gościć z radością bez względu na kolor paznokci i obecność na platformach społecznościowych, że będziemy ich słuchać z zapartym tchem nawet jeśli nie uśmiechają się często, nawet jeśli dostali od życia mnóstwo kłopotów i nawet wtedy, gdy zjawią się bez zapowiedzi. Właśnie ta radość nieoczekiwana umacnia w nas człowieczeństwo i daje nadzieję, że za ileś tam lat świat będzie dalej nasz. Smacznego!
Marzena Nowacka
Stowarzyszenie Nasze Lipianki