On utrzymuje, ona wychowuje – domowe porachunki
Wielu z nas zna ten schemat: on pracuje, ona ogarnia dom. Taki podział ról nadal funkcjonuje w wielu rodzinach. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda w porządku – skoro obie strony się na to zgadzają, to przecież działa, prawda?
No właśnie… nie zawsze.
Kiedy dom staje się pułapką
Osoba, która zostaje w domu, często z czasem zaczyna czuć się niedoceniana. Brak własnych dochodów, uzależnienie finansowe od drugiego małżonka i przekonanie, że „siedzenie w domu” to nic trudnego, może prowadzić do frustracji i poczucia niesprawiedliwości. Czy to wystarczy, by małżeństwo się rozpadło? Czasem – tak.
Ale nie każda sytuacja, w której jedna osoba pracuje zawodowo, a druga zajmuje się domem, jest automatycznie przyczyną rozpadu związku. Orzecznictwo jasno wskazuje, że jeśli taki układ wynikał z wcześniejszych uzgodnień między małżonkami, to sam w sobie nie może być uznany za winę w rozpadzie pożycia małżeńskiego.
Gdy partner nie chce się dzielić
A co jeśli małżonek – mimo że zarabia na rodzinę – nie chce dzielić się pieniędzmi z partnerem, który prowadzi dom? To już zupełnie inna sprawa. Takie zachowanie może prowadzić do silnych napięć, a w konsekwencji – do rozwodu. I w tym przypadku prawo mówi jasno: oboje małżonkowie powinni, według swoich możliwości, wspólnie dbać o rodzinę i jej potrzeby – niezależnie od tego, czy chodzi o pieniądze, czas czy zaangażowanie. Brak współpracy w tym zakresie może być uznany za zawioną przyczynę rozpadu pożycia małżeńskiego.
Kiedy kończy się współpraca
Małżeństwo to nie tylko uczucia – to także obowiązki. Jednym z nich jest wzajemna pomoc. Nie chodzi tutaj o zwykłą uprzejmość, jak wobec znajomych, ale o realne wsparcie, które wynika z łączącej małżonków więzi. Brak tego wsparcia – np. emocjonalnego, fizycznego czy finansowego – może być powodem do uznania jednej ze stron za winną rozpadu małżeństwa. I choć tłumaczenie się brakiem czasu, nadmiarem pracy czy stresem jest powszechne, często jest to traktowane jako wymówka, co również może stanowić zawinioną przyczynę rozwodu.
Wnioski?
Nie każdy konflikt to od razu powód do rozwodu. Ale jeśli jedna ze stron przestaje wypełniać swoje obowiązki, ignoruje potrzeby drugiej osoby albo nie chce się dzielić – warto się temu przyjrzeć i skorzystać z pomocy: mediatora lub adwokata. W wielu przypadkach pomoc adwokata lub bezstronnego mediatora może okazać się nie tylko potrzebna, ale wręcz niezbędna.
Magdalena Rosiak
Adwokat, mediator sądowy
ul. Sienkiewicza 67 lok. 3, 09-402 Płock
669-996-637 lub 507-177-989

 
							 
							