Przygotowujemy się nawet na ewakuację – mówi wójt Bodzanowa. Postaramy się dopłynąć jak najdalej – zapewnia prezes Wód Polskich.
Lodołamcze dopłynęły do Płocka. Jesteśmy dobrej myśli, jeden z trudniejszych etapów mamy za sobą – mówił na konferencji prasowej prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Przemysław Daca.
Jego zdaniem kolejne dni to dalsze rozdrabnianie zatoru w Płocku.
Osiągnęliśmy cel polegający na rozbiciu zatoru na wysokości Płocka, ale to nie koniec. Lodu jest jeszcze bardzo dużo, a to oznacza kolejne dni pracy dla lodołamaczy. Musimy tu zmielić lód, doprowadzić do tego, by jak najszybciej spłynął przez stopień wodny we Włocławku
– mówił prezes Wód Polskich.
O ile sytuacja w Płocku wydaje się stabilna i opanowana, to nadal duże zagrożenie jest w pozostałych gminach wzdłuż Wisły.
Jesteśmy przygotowani na każdy nawet najczarniejszy scenariusz
– mówi w rozmowie z nami wójt Gminy Bodzanów Jerzy Staniszewski.
W ciągu ostatnich godzin na wodowskazie w Kępie Polskiej przybyło 44 cm. I cały czas rośnie. Czy lodołamaczom uda przepłynąć się przez cały zator? Czy nie zatrzyma ich zbyt płytka woda?
Muszą być odpowiednie warunki dla lodołamania, musi być co najmniej 180 – 200 cm głębokości. Będziemy starali się tymi mniejszymi jednostkami dopłynąć jak najdalej w głąb Wisły, dokąd nam się uda rozbić ten lód. Popłyniemy, ale jak daleko to czas pokaże
zapewniał Przemysław Daca
Z niepokojem na Wisłę patrzą w Kępie Polskiej.
W ostatnich dwóch dniach naprawialiśmy szkody jakie na wałach wyrządziły bobry. Jesteśmy niepewni jutra. Wały są bardzo nasiąknięte, nie wiemy czy wytrzymają napór wody. Jeśli przeleje się wierzchem przez zator, to z obecnych 5.40 metrów może stać się 7 metrów i wtedy przeleje się przez wał. A te osłabione mogą nie wytrzymać.
mówi zaniepokojony wójt Jerzy Staniszewski
W sali gimnastycznej w szkole w Cieślach przygotowaliśmy 30 łóżek – na wszelki wypadek gdyby trzeba było ewakuować mieszkańców, albo dla pomagających w najtrudniejszych momentach strażaków czy żołnierzy. – mówi wójt gminy Bodzanów Jerzy Staniszewski
We Włocławku na tamie otwartych jest aż dziewięć jazów, cały lód “ucieka”. Mamy wszystko pod kontrolą
dodaje prezes Wód Polskich.