Nie ma specjalistów, nie można wykorzystać w pełni szpitali tymczasowych
Narasta kryzys kadrowy w mazowieckich szpitalach. W szczególnie trudnej sytuacji są te placówki, w których zorganizowano szpitale tymczasowe. Nie ma fizycznie specjalistów, szybko ta sytuacja się nie zmieni.
A pacjentów chorych na COVID-19 przybywa z dnia na dzień. Jest ich więcej niż miejsc w szpitalu na Winiarach. W placówce zajęte są wszystkie łóżka. –
Niestety fala pandemii zbliża się i do nas. Nie jest tak widoczna jak w otoczeniu Warszawy, ale również i u nas da się już odczuć jej skutki. Niestety trafiają pacjenci w cięższych stanach i zauważamy, że coraz młodsi
– mówi dr Michał Kiełczewski koordynator Szpitala Tymczasowego w Płocku.
Do dyspozycji jest w pełni wyposażony szpital tymczasowy przygotowany przez PKN ORLEN. Mimo, że jest przygotowany na przyjęcie pacjentów w ciężkim stanie, to na razie trafiają tam pacjenci bez chorób współistniejących. Powód? Brak personelu, najbardziej anestezjologów.
Z tego powodu nie udaje nam się uruchomić tutaj łóżek intensywnej terapii, mimo że jest sprzęt, jest miejsce. Do łóżek potrzebni są jeszcze ludzie, którzy potrafią nieść pomoc potrzebującym
– dodaje dr Michał Kiełczewski koordynator Szpitala Tymczasowego w Płocku.
Mimo apeli medycy nie decydują się na pracę w tym szpitalu. A w każdej chwili zatrudnienie znajdą tu zarówno lekarze jak i pielęgniarki. Na co mogą liczyć?
Dobre wynagrodzenie, każdy kto będzie tu zatrudniony dostanie 100% dodatek covidowy, czyli wynagrodzenie było by w granicach 300 – 350 zł za godzinę. Rezydentom oferujemy także dobre warunki pracy, jeżeli trzeba to również mieszkanie
– zachęca Stanisław Kwiatkowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku.
I jak dodaje na nasz apel odpowiedziała jedna pielęgniarka z Białorusi. Zaproponowała 2-3 dyżury.
To dużo za mało.
dodaje dyrektor Kwiatkowski
Zainteresowane osoby bliższe informacje znajdą na stronie szpitalrekrutacja.orlen.pl