By ratować syna wziął kredyt, padł ofiarą oszustki
,, Pana syn na przejściu dla pieszych potrącił dziewczynkę, która w stanie ciężkim została przetransportowana do szpitala. Potrzebne jest 60 tysięcy złotych na kaucję i adwokata” – tak brzmiały słowa oszustki, która wyłudziła od 72-latka pieniądze. Tak naprawdę do żadnego wypadku nie doszło, syn płocczanina nie potrzebował pomocy. Jednak zbyt późno zorientował się senior. Płocczanin łatwo uwierzył w słowa oszustki, która wykorzystała ufność ojca ratującego syna w trudnej sytuacji. Policjanci ponownie apelują aby rozmawiać o takich przypadkach z seniorami i ostrzegać ich o metodach.
W poniedziałek do 72-latka zadzwoniła kobieta z informacją, że jego syn był sprawcą wypadku drogowego, na przejściu dla pieszych potrącił dziewczynkę, która w stanie ciężkim została przetransportowana do szpitala. Jedynym wyjściem ,aby syn został zwolniony z aresztu jest wpłata 60 tysięcy złotych na kaucję i adwokata. Kobieta w trackie rozmowy telefonicznej powtarzała aby senior nie rozłączał rozmowy i pozostał cały czas na linii. Przerażony uzyskaną informacją płocczanin oświadczył, że nie ma pieniędzy i musi wziąć kredyt w banku.
Nie potwierdzając informacji o wypadku syna, 72-latek poszedł do banku i wziął kredyt. Będąc cały czas w kontakcie telefoniczny z kobietą, usłyszał, że pieniądze te musi przekazać na jednej z płockich ulic prokuratorowi. Niestety senior zrobił to, co poleciła mu telefoniczna oszustka. Przekazał pieniądze młodej kobiecie podającej się za prokuratora.
O tym, że padł ofiarą oszustów zorientował się dopiero wtedy, kiedy ponownie otrzymał telefon z informacją, że dziewczynka, którą rzekomo potrącił jego syn zmarła, a jej rodzicie żądają odszkodowania.
Niestety to już kolejna skuteczna akcja oszustów. Znakomicie wykorzystują oni ufność starszych osób, którzy dla dobra swoich dzieci zrobią wszystko. Apelujemy aby rozmawiać z seniorami , przekazywać takie komunikaty i ostrzegać o metodach oszustów.