PłockSportSPR Wisła Płock

Orlen Wisła Płock z kolejnymi punktami

ORLEN Wisła Płock wygrała u siebie z Wybrzeżem Gdańsk. W spotkaniu 28. serii PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych Nafciarze zwyciężyli 29:25.

 

Marcin Lijewski (trener Wybrzeża Gdańsk): Uważam, że byliśmy świadkami dobrego meczu, tym bardziej, że spotkały się drużyny z dwóch różnych biegunów tabeli. Dlatego można było oczekiwać jakieś rzezi niewiniątek, czy dożynek. Cieszę się, że mój zespół pokazał charakter i walczył niemal w pełnym wymiarze spotkania. Niestety siedemnaście błędów popełnionych w meczu nie pozwoli wygrać żadnego ligowego spotkania, tym bardziej z takim przeciwnikiem jak ORLEN Wisła Płock. To jest jedyna rzecz, o którą mam pretensję do moich zawodników. Ale te wolicjonalne aspekty jak walka, czy charakter były na boisku. Wszystkie założenia taktyczne były po części dobrze wykonywane i to jest dobry prognostyk na przyszłość. Szkoda, że nie ma punktów. Te punkty gdzieś tam leżały na parkiecie, ale trzeba było się zbyt nisko po nie schylić, a chyba dzisiaj bolał nas kręgosłup. 

Krzysztof Kisiel (trener ORLEN Wisły Płock): Rzeczywiście Wybrzeżu nie brakowało charakteru i woli walki. Ale to też skutkowało licznymi karami dwuminutowymi dla gości. My, według mojej opinii, nie daliśmy dzisiaj z siebie sto procent. Kiedy dochodziliśmy do dogodnych sytuacji strzeleckich obijaliśmy słupki lub bramkarza Wybrzeża. Już pierwsza połowa pokazała, jak trudne dla nas będą te zawody. Później zespół starał się wejść na właściwe tory, aby akcje zaczęły się zazębiać, a goście wymuszali na nas bardzo konsekwentną i pewną piłkę. Mój zespół również popełnił wiele błędów, o co mam pretensje do zawodników, bo na takim poziomie gracze z aspiracja mi do gry w reprezentacji, czy Lidze Mistrzów nie mogą popełniać tak prostych błędów podania. 

Kamil Adamczyk (Wybrzeże Gdańsk): Gratuluję zwycięstwa ORLEN Wiśle Płock. Całe spotkanie było wyrównane, walczyliśmy bramka za bramkę. Dopiero w ostatnich dziesięciu minutach po naszych błędach w obronie i w ataku gospodarze odskoczyli i spotkanie było przesądzone. 

Mateusz Piechowski (ORLEN Wisła Płock): Chciałbym pogratulować postawy drużynie przeciwnej, ponieważ w pierwszej połowie zagrali bardzo mocno w obronie. Podeszli do tego spotkania bez jakiekolwiek strachu i właśnie o to chodzi. Wydaje mi się, że może gdzieś zlekceważyliśmy przeciwnika i nie podeszliśmy do tych zawodów tak, jak powinniśmy. Tylko w pierwszej połowie popełniliśmy dziesięć błędów. Nie może się to zdarzać, bo właśnie po nich Wybrzeże nas kontrowało. Po przerwie zanotowaliśmy zbyt wiele niewykorzystanych sytuacji w ataku. Zbyt szybko oddawaliśmy rzuty po nie do końca dobrze rozegranych akcjach. Jedyny plus jest taki, że wygraliśmy. Innych plusów raczej tutaj nie widać. Jest strasznie dużo do poprawy i w ataku i w obronie, ale mam nadzieję, że to po prostu był dla nas zły moment. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *