Podróże z Michałem (cz.1)
Prawie 1600 km, kilkanaście miast, 12 dni, 3 państwa, 5 osób, ja, jedna żona (moja) i troje dzieci (podobno moje).
Wyprawę zaczynamy od Lublina. Jestem w nim po raz drugi w to lato i w dalszym ciągu zakochany. Co można o nim powiedzieć?
1. Największe miasto na wschód od Wisły
2. Miasto 2 uniwersytetów
3. Miasto na styku kultury łacińskiej i bizantyjskiej
Fakty są ważne, ale nie oddają piękna i wyjątkowości miejsca i jego klimatu.
Wizytę zaczęliśmy nietypowo, bo od skansenu wsi lubelskiej. Porównując go na świeżo ze skansenem w Sierpcu muszę powiedzieć, że Lublin wymiata. Ulokowanie budynków na zboczu skarpy i w dolinie rzeki daje bajkowy efekt.
Co zaś do Lublina to ja go kocham za renesans, którego nigdzie więcej w Polsce nie ma w tej ilości (może poza nieodległym Kazimierzem nad Wisłą).
Wyjątkowo lubię w Lublinie bazylikę Ojców Dominikanów. Prześliczne rokokowe ołtarze mają kolor pistacji przeplatanej złotem, a wysoki renesansowy fronton świątyni zawsze mnie wzrusza swym pięknem.
Michał Korwin – Szymanowski