Obowiązkowe maseczki przez FLiRT?
Wiele wskazuje na to, że wróci nakaz noszenia maseczek. Wiąże się to z rosnącą liczbą zachorowań na COVID-19. Koronawirus wciąż mutuje, jakiś czas temu mówiono o wariancie Omicron, jednak kilka miesięcy temu eksperci wykryli mutację o nazwie FLiRT, która początkowo rozprzestrzeniała się w Stanach Zjednoczonych, ale dotarła do Europy, w tym również do Polski.
Dotychczas Omicron i FLiRT były do siebie bardzo podobne, jednak to się zmienia, ponieważ ten drugi wariant zaczyna się coraz bardziej rozprzestrzeniać, może dochodzić nawet do 20 tysięcy zakażeń dziennie, a w poprzednim miesiącu z polskich aptek wykupiono prawie 190 tysięcy testów. Oficjalne dane z poniedziałku tego tygodnia podają 1603 przypadki zakażenia, w tym dwa śmiertelne.
Ze względu na zwiększone ryzyka zachorowania, eksperci apelują o zdrowy rozsądek. Wariant FLiRT jest rozpoznawany coraz częściej, jednak ma dość łagodny przebieg i dla większości osób nie jest niebezpieczny dla zdrowia. Uważać przede wszystkim na siebie muszą osoby starsze oraz te, które mają inne choroby, ponieważ osłabienie organizmu spowodowane koronawirusem, mogłoby wpłynąć negatywnie na ich dotychczasowy stan zdrowia.
Dbajmy o odpowiednią higienę rąk, dezynfekcję powierzchni, a jeśli czujemy się przeziębieni, mamy objawy grypopodobne, warto zrobić dostępny od ręki w aptekach test. Jeśli zachorowaliśmy, zgłośmy się do lekarza i starajmy się izolować do czasu poprawy stanu zdrowia.
Powoli zbliżamy się do jesiennej fali zachorowalności, dlatego też eksperci wskazują na zalecenia noszenia maseczek, żeby zmniejszyć ryzyko rozprzestrzenianiu się COVID-19, ale też grypy, czy RSV. Zawsze w przypadku chorób zakaźnych, szczególnie drogą kropelkową, nasze indywidualne decyzje mogą mieć wpływ na zahamowanie wzrostu zakażeń. Jeśli wielu z nas będzie stosowało się do zaleceń, możemy przejść przez jesienną falę z dużo mniejszym impetem.