Koniec śledztwa, to nie podpalenie
To nie podpalenie. Prokuratura umorzyła śledztwa w sprawie pożarów wysypiska odpadów w Nowym Miszewie. Prokurator po przeanalizowaniu zebranych materiałów i zapoznaniu się z opinią biegłego, nie znalazł dowodów na podpalenie składowiska.
Najbardziej prawdopodobną przyczyną pożarów w Nowym Miszewie był samozapłon. Jak informuje prokurator – biegły, który badał trzy zdarzenia, nie znalazł dowodów na podpalenie. Podstawą umorzenia było stwierdzenie braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu, czyli… brak dowodów. Z uzasadnienia decyzji wynika, że prokurator uznał, że najbardziej prawdopodobną przyczyną wszystkich trzech pożarów było samozapalenie się składowiska odpadów.
Przypomnijmy, wysypisko płonęło w ubiegłym roku trzykrotnie – 27 lipca, 17 września i 12 października. Do pożaru doszło również w ubiegłym tygodniu. Firma Loveco będzie musiała zlikwidować składowisko w Nowym Miszewie. Minister środowiska utrzymał w mocy decyzję marszałka Mazowsza nakazującą usunięcie odpadów.
źródło: RDC