Puszczo – przepraszam!!!
Nie jestem fanem ani znawcą piłki nożnej, ale w maju postanowiłem wybrać się z synem na mecz z Rakowem Częstochowa. Motywowałem to tym, że nie chciałem pierwszego, oficjalnego meczu Wisły Płock na nowym stadionie oglądać, kiedy naszym rywalem będzie Puszcza Niepołomice. W duchu wierzyłem w naszą Wisełkę, że się utrzyma. Wszystko było w nogach naszych graczy. Natomiast Puszczy Niepołomice użyłem jako przykładu klubu najbardziej prowincjonalnego w całej I lidze, żeby zobrazować, co nam grozi, jak się nie utrzymamy.
Wykupiłem bilety w pierwszym rzędzie i postanowiłem dopingować Wisłę ile sił w płucach. Stadion Wisły jest piękny! Byłem na Wembley, na Cotton Bowl w Dallas, na Parc des Prince. Płock nie ma się czego wstydzić. Jak to mówi młodzież „oddaje!”. Jak wszyscy wiemy, nasza drużyna przegrała 1:2 i za tydzień definitywnie spadła z Ekstraklasy. Po meczu z Rakowem nie byłem wstrząśnięty wynikiem, nawet nie umiejętnościami piłkarskimi naszych asów. Przez cały wieczór i następny dzień w głowie rolowała mi się jedna sytuacja z meczu. Przy stanie 1:0 dla Wisły Mateusz Szwoch przedarł się skrzydłem w kierunku linii końcowej Rakowa. Na połowie rywala zrobiła się duża, wolna przestrzeń. Najbliżej bramki Rakowa był ustawiony Rafał Wolski, który postanowił wesprzeć swojego kolegę z drużyny w kontraktu. Uczynił to … idąc. Po chwili Szwoch stracił piłkę i biedny Wolski musiał zmienić kierunek swojego marszu o 180 stopni.
Szukałem w głowie przyczyny, co skłania zawodników do takiego zachowania? Niskie zarobki? Myślę, że w Płocku 0,02% społeczeństwa zarabia lepiej od naszego bohatera. Więc słaba kasa jednak nie. Brak siły? Na pewno nie. Nasz bohater ma raptem dopiero 30 lat, a w przeszłości grał w reprezentacji Polski, lidze włoskiej i lidze belgijskiej. Treningi są jego jedynym zajęciem. Więc na pewno ma siłę przebiec jakieś 40 metrów. Brak ambicji? To na pewno też nie! Przecież Wisła grała mecz o wszystko, a Raków mecz o nic. Tylko dlaczego w opisanej sytuacji trzech piłkarzy Rakowa pobiegło za Szwochem, a Wolski poszedł?
Oczywiście trochę sobie kpię. Sędziowałem kiedyś w A-klasie i okręgówce. Do dzisiaj pamiętam, jak chłopacy, którzy pracowali fizycznie 5 dni w tygodniu, zasuwali na boisku 90 minut. Za darmo! Na ósmym szczeblu rozgrywek!
Moja refleksja jest taka, że nie ważne jest to, kim zastąpimy wolskich, furmanów czy rzeźniczaków. Ważne jest to, żeby wpłynąć na postawę i zachowanie następców. Umiejętności piłkarskich naszym piłkarzom na pewno nie zabrakło. Ale czegoś zabrakło, bo przecież spadliśmy z Ekstraklasy. Więc może warto, żeby trener i zarządzający Wisłą pojechali do Niepołomic zobaczyć, co mają tamci zawodnicy, a nasi nie mają. W Puszczy raptem ośmiu z 29 zawodników zagrało w Ekstraklasie, a liderem zespołu jest prawie 40-letni Rafał Boguski.
Nie wiem, dlaczego to właśnie Puszcza zagra w Ekstraklasie, a nie Wisła Płock, ale szczerze przepraszam drużynę z 12-tysięcznych Niepołomic. I cofam swoje słowa: chciałbym, żeby to właśnie Puszcza zagrała z nami na otwarcie nowego stadionu. To będzie dla nas zaszczyt i wyróżnienie gościć taką drużynę.
Sebastian Dymek
Biegaj z Dymkiem