Podróże z Michałem (cz.9)
Poranek okazał się znacznie lepszy niż wieczór. Z okien naszego bloku rozpościerał się całkiem sympatyczny widok na część Tatr.
Po szybkim spakowaniu się wyruszyliśmy w kierunku Węgier. Wiele kosztowała nas decyzja o nie odwiedzaniu Lewoczy uchodzącej za najpiękniejsze miasto Spisza. Chcieliśmy jednak jak najszybciej dojechać do stolicy króla win – Tokaju. Przez Słowację przemknęliśmy autostradami podziwiając górzyste pejzaże.
Tokaj to przesympatyczna miejscowość położona na zboczu góry Tokaj, znana z produkcji win takich jak Tokaj furmint, Tokaj szamorodni, Tokaj aszu. Wytwarza się tu zarówno słodkie, jak i wytrawne białe wina. Zbocza góry Tokaj pełne są winnic. W jednej z nich zwiedziliśmy piwnice służące do leżakowania win. W miejscowości wśród turystów przeważają Polacy, co nie dziwi biorąc pod uwagę, iż Tokaj jest zaledwie 3 godziny od Nowego Sącza, a 4 od Rzeszowa czy Krakowa.
Po zjedzeniu typowej dla tego regionu zupy rybnej z karpi i sumów rozpoczęliśmy próbowanie lokalnych win.
Taki dzień odpoczynku przyda nam się, gdyż czujemy już pewne zmęczenie naszą wyprawą.
Michał Korwin – Szymanowski